Nie spodziewałam się tego, ale w 2011 roku przeczytałam ok. 70 książek.Biorąc pod uwagę, że od września czytałam 2 miesięcznie, a może nawet nie, to cud. :) Około, ponieważ zapisywałam je tylko do lipca, dorzuciłam z pamięci te przeczytane później. W sierpniu musiało ich być ok. 10. Najbardziej zapamiętałam "Głos bogów" (o książkach Trudi Canavan nie sposób zapomnieć), "Studnię wieczności", "Nieposkromioną", "Szepty dzieci mgły" (również pani Canavan), "Jesienną miłość", "Brisingr", "Prawdziwą odwagę", "Sto lat samotności" i "Norwegian Wood".
Jednak w tym roku moja ulubiona książka to "Łotr" - również autorstwa Trudi Canavan (ja naprawdę kocham wszystkie jej książki).
Życzę wszystkim szczęśliwego roku 2012, mnóstwa nowych książek i czasu na ich czytanie! :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
uwielbiam Brisingr i całą serię :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja :) Kończę właśnie 4 część.
OdpowiedzUsuń