piątek, 6 stycznia 2012

"Dziedzictwo: tom 1" Christopher Paolini

Oto moja pozycja nr 1 na liście "52 książki".

"Dziedzictwo: tom 1 " to czwarta już część (a właściwie jej pierwsza połowa) losów Eragona Cieniobójcy - jednego z ostatnich Smoczych Jeźdźców. Bardzo długo czekałam na powrót jednego z moich ulubionych bohaterów literackich i jego smoczycy Saphiry. Christopher Paolini zabiera nas w barwny świat, pełen magii, niesamowitych zdarzeń, smoków, elfów i innych niezwykłych istot. Wreszcie jest! Trzymam w ręce dalszy ciąg pięknej opowieści. Otwieram książkę i zauważam wielki plus: streszczenie poprzednich części, co ułatwia powrót do świata Eragona po długiej przerwie. Zauważam też mapkę, która przydała mi się podczas wcześniejszych tomów. Zerkam na koniec i tam spotyka mnie mały zawód – brak słowniczka. „Jakoś sobie poradzę” – myślę.

Eragon nieustannie przygotowuje się do ostatecznego starcia z Galbatorixem. Jest zdeterminowany, aby jak najlepiej poznać sztuki walki. W tym celu ćwiczy z Aryą i innymi elfami. Uczy się też nowych zaklęć i z pomocą Glaedra odbywa lekcję na temat tego, jak postępować z przeciwnikiem. Wraz z Vardenami zdobywa kolejne miasta, przybliżając się tym samym do najtrudniejszej walki.
Nie zabrakło rozdziałów poświęconych w całości kuzynowi Eragona – Roranowi, który wykazuje się odwagą równie wielką, co nasz główny bohater.

Mamy też kilka ciekawych wydarzeń powiązanych z resztą bohaterów. W tej części moim dużym zainteresowaniem cieszyła się Angela. Coraz bardziej lubię tę postać. Nowych pytań dostarczyły nam też kotołaki, które tym razem pojawiły się całym „stadem”.

Książka była w zasadzie czymś zupełnie innym, niż się spodziewałam - wcale nie gorszym.
Zacznę od minusa: podzielenie „Dziedzictwa” na dwie części. Historia urywa się w jednym z najlepszych momentów książki, co pozostawia w czytelniku ogromny niedosyt.
Na plus przemawia to, że „Inheritance” czyta się lekko, łatwo i przyjemnie.
Mamy mieszankę złożoną w odpowiednich proporcjach z odwagi, miłości, radości, cierpienia. Nieustająca akcja, kilka nowych postaci oraz wiele barwnych opisów – to właśnie „Dziedzictwo”.
Autor po raz kolejny porwał mnie do innego świata, zaciekawił i zaintrygował. Skradł moje serce dokładnym opisem każdego ruchu bohatera.
Z niecierpliwością czekam, aż za kilka dni dorwę w swoje łapki ostatnią już część i mam nadzieje, że dostanę wspaniały wielki finał.

Książkę polecam fanom Paoliniego, wielbicielom fantastycznych ras, smoków i magii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz